Oczywiście że nie jest ale czy nie łatwiej powiedzieć zignoruj zamiast pomóż, czy nie lepiej zbagatelizować problem zamiast o nim pogadać, lepiej udawać kogoś kim się nie jest zamiast otaczać się wartościowymi osobami które mimo wszystko podniosą cie z kolan, czasem 5 minut na rozmowę o tym co jest w tobie może być zbyt egoistyczne, czasami po prostu łatwiej poddać się temu co na ciebie wpływa zamiast stawić temu czoła.
Taką wiadomością zaczął się mój dzisiejszy dzień, nie zauważoną w natłoku zdarzeń, jakie miałem ostatnio. Lecz, zainspirował mnie by się z wami podzielić. Autorka, napisała do mnie anonimowo, prawdopodobnie po spotkaniu ze mną, może przypadkowo tego nie wie nikt. Postanowiłem, odpisać i podzielić się tym z wami 💚
Moja odpowiedź :
To, co napisałaś, jest jak lustro, w którym odbijają się nie tylko Twoje emocje, ale też uniwersalne prawdy o ludzkiej naturze. Czasami wydaje się, że łatwiej jest milczeć niż mówić, udawać niż być prawdziwym, zignorować niż otworzyć serce. Ale czy „łatwiej” oznacza „lepiej”?
Życie to nieustanna walka pomiędzy strachem a odwagą. Milczenie może wydawać się bezpieczne, ale z każdym niewypowiedzianym słowem budujemy mur – nie tylko między sobą a innymi, ale też między sobą a własnym sercem. A każdy mur prędzej czy później zamienia się w więzienie.
Pięć minut na rozmowę o tym, co nosimy w środku, to nie egoizm. To dar. Dar dla samej siebie i dla świata, który potrzebuje prawdy, nie iluzji. Ludzie, którzy nas naprawdę kochają, nie boją się zobaczyć nas na kolanach, bo wiedzą, że każda podróż zaczyna się od ziemi, a prawdziwa siła rodzi się w chwilach największej słabości.
Poddać się temu, co na Ciebie wpływa, to jak pozwolić, by wiatr decydował o kierunku Twojej drogi. Ale w każdej z nas jest coś więcej – kompas, który zawsze wskazuje na prawdę. Czasami potrzeba tylko odwagi, by się zatrzymać, spojrzeć w głąb siebie i powiedzieć: „To jestem ja. Ze wszystkim, co czuję, co boli, co boję się wyznać”. W tym akcie szczerości kryje się największa siła.
Pamiętaj, że świat zawsze nagradza tych, którzy mają odwagę być sobą. I choć droga może być trudna, zawsze znajdą się ludzie, którzy podadzą Ci rękę. Bo to nie sztuka otaczać się tłumem – sztuką jest znaleźć tych, którzy będą Cię podnosić, gdy sama zwątpisz w swoje skrzydła.
Nie bój się spojrzeć w głąb siebie i zadać pytania, które wydają się niewygodne. To właśnie tam, w ciszy Twoich myśli, znajdziesz odpowiedzi, których szukasz. Ludzie często uciekają od tych chwil sam na sam ze sobą, bo boją się, że odkryją coś, czego nie chcieli wiedzieć. Ale prawda jest taka, że to, co w nas najcenniejsze, najczęściej ukrywa się w miejscach, do których boimy się zajrzeć.
Nie musisz być silna każdego dnia. Nie musisz udawać, że wszystko jest w porządku. Czasami największą siłą jest pozwolić sobie na chwilę słabości, na powiedzenie: „Dziś potrzebuję odpocząć. Potrzebuję siebie zrozumieć”. To nie jest poddanie się. To jest troska o siebie, którą tak często odkładamy na później.
Każdy dzień to nowa szansa, by wybrać inaczej. By nie poddawać się temu, co na Ciebie wpływa, ale świadomie decydować, jakie myśli i emocje wpuszczasz do swojego serca. To jest Twoja historia, Twój czas, Twoja podróż. I nawet jeśli wydaje Ci się, że utknęłaś w miejscu, pamiętaj – czasami zatrzymanie się to też część drogi.
Otaczaj się ludźmi, którzy rozumieją Twoją ciszę, nie tylko Twoje słowa. Ludźmi, którzy będą przy Tobie, nawet gdy nie masz siły prosić o pomoc. Bo w ich obecności łatwiej jest znaleźć odwagę, by wstać i iść dalej. I pamiętaj – zawsze możesz zacząć od nowa. Nie musisz czekać na odpowiedni moment. Każdy moment, w którym zdecydujesz się wybrać siebie, jest właściwy.
Twoja siła nie polega na tym, że nigdy nie upadasz. Twoja siła polega na tym, że wiesz, jak wstać. Raz za razem.

I w tym miejscu, nawiązała się dalsza część przemyśleń i wiadomości, dzielę się bo może zrobić coś dobrego, każdej osobie która chce coś wyczytać dla siebie.
Tak wtedy myślałam. tworzymy wokół siebie małą złą barierę w której odnajdujemy swój komfort bo nie potrafimy z niej wyjść o własnych silach, czasami wołanie o pomoc kojarzy nam sie z byciem słabym, a w momencie którym jest się tak nisko nie chcesz być jeszcze niższej, czasami nie rozumiemy że jedna rozmowa może naprawić tak wiele, że zamiast odnajdywać swój komfort w smutku można go odnaleźć w rozmowie, czasami odnalezienie odpowiednich osób pokaże ze kiedy jesteś sobą to nadal jesteś wartościowy, czasami poddanie się nadal w głowie jest lepszą opcja ale po prostu trzeba dać temu czoła, robić to co się kocha i mimo to ze jest to trudne nie myśleć po przeszłości.
Moja odpowiedź:
Twoje słowa są jak echo tego, co wielu z nas czuje, ale boi się powiedzieć na głos. Ta bariera, o której piszesz – choć wydaje się bezpieczna – tak naprawdę odbiera nam możliwość doświadczania prawdziwego życia. Komfort w smutku może być zwodniczy, bo daje nam iluzję stabilności, ale to rozmowa, zaufanie i otwartość są tym, co naprawdę leczy.
Wołanie o pomoc nigdy nie jest oznaką słabości – wręcz przeciwnie. To akt największej odwagi, bo wymaga przyznania się przed sobą, że nie wszystko jesteśmy w stanie unieść sami. I to jest w porządku. Życie nie jest walką w pojedynkę. Kiedy pozwalasz innym zobaczyć siebie prawdziwą, z całą Twoją historią, bólem i siłą, otwierasz się na to, co piękne – na wsparcie, miłość i zrozumienie.
To prawda, że rozmowa potrafi zmienić wszystko. Jedno zdanie wypowiedziane do właściwej osoby może być jak światło w ciemności. Możesz zacząć dostrzegać, że to, co trzymało Cię w miejscu, nie było przeszkodą, lecz mostem, który prowadzi do czegoś lepszego.
Nie bój się być sobą, bo Twoja wartość nie zależy od tego, co inni o Tobie myślą, ale od tego, kim jesteś dla siebie. A przeszłość… ona jest lekcją, nie wyrokiem. Nie musisz jej ciągle przeżywać. Zamknij drzwi do tego, co było, ale zostaw sobie klucz – jako przypomnienie, że potrafisz wyjść z najciemniejszych miejsc.
Poddanie się może wydawać się łatwiejsze, ale łatwość nigdy nie prowadzi do spełnienia. Zrób choćby mały krok w stronę tego, co kochasz, co daje Ci radość, co przypomina, że jesteś tutaj po coś. I pamiętaj – nie musisz iść tą drogą sama. Odpowiedni ludzie zawsze znajdą się obok, jeśli tylko pozwolisz im się zbliżyć.
Twoja podróż wciąż trwa, a Ty masz w sobie wszystko, czego potrzebujesz, by uczynić ją piękną.

Czasami tez trudno wyjść z tego w co się raz weszło ale wierze że z każdym małym krokiem jesteśmy wstanie docenić to co mamy wokół siebie i odnajdować więcej pozytywów które nas otaczają. Odpisanie na Pana wiadomość jest kolejnym małym krokiem, przez cały ten czas nie miałam na nią odpowiedzi, wolałam ją ZIGNOROWAĆ, co mnie zdziwiło napisanie nie jej było dużo łatwiejsze od naciśnięcia przycisku „wyślij”. Mimo to skoro nadal pamiętałam o tej wiadomości uważam że dopowiedzenie na nią też w jakiś sposób będzie jakimś zamknięciem rozdziały w moim życiu, przełamanie się i otworzeniem pewnej bariery.
Moja odpowiedź:
Twoje słowa są niesamowicie szczere i pełne odwagi. To, co napisałaś, pokazuje, że w każdym z nas jest siła, by zmieniać swoje życie – nawet jeśli czasem czujemy się zagubieni. Masz rację, wyjście z czegoś, co wydaje się częścią nas, jest trudne, ale każdy, nawet najmniejszy krok w stronę zmiany, to ogromny sukces. Docenianie tego, co mamy, i dostrzeganie pozytywów wokół siebie to klucz do budowania nowej rzeczywistości – takiej, w której czujesz się lepiej, lżej, prawdziwiej.
To, że zdecydowałaś się napisać, jest właśnie takim krokiem. Nie tylko ważnym, ale też pełnym odwagi. Napisanie tych słów to dowód na to, że mimo trudności potrafisz się przełamać i otworzyć, a to już zmienia bardzo wiele. Zamknięcie pewnych rozdziałów w życiu to nie zapomnienie, ale akceptacja. Akceptacja tego, co było, i decyzja, by iść dalej. Dla siebie.
Chciałbym Ci podziękować, że zdecydowałaś się napisać właśnie do mnie. To dowód na to, że chcesz coś zmienić, że walczysz o siebie, i to jest piękne. Warto rozmawiać, warto szukać wsparcia, warto działać. Pamiętaj, że każdy, kto decyduje się otworzyć, pokazuje nie słabość, ale ogromną siłę.
Jeśli kiedykolwiek będziesz potrzebowała wsparcia, zawsze możesz na mnie liczyć. Dziękuję za zaufanie i za to, że podzieliłaś się ze mną tym, co czujesz. Twoja podróż dopiero się zaczyna, a każdy krok, który wykonasz, będzie zbliżał Cię do miejsca, w którym odnajdziesz prawdziwy spokój i szczęście.
Z serdecznością Przemko
ps. czekam na wasze komentarze ‼️