
Czasem, gdy wstajesz rano i czujesz ciężar codzienności, zapominasz, że ktoś ciągle patrzy na Twoje gesty, słyszy każde słowo, obserwuje każdy uśmiech i każdy grymas. Tym kimś jest dziecko. Jest jak lustro – odbija to, co robisz i jak to robisz, nawet gdy nie jesteś tego świadomy.
Dzieci przyglądają się naszym związkom z uwagą, która może nam się wydawać nieproporcjonalna do ich wieku. Słyszą, jak zwracamy się do ukochanej osoby, obserwują, jak się nawzajem traktujemy. Czują atmosferę miłości i szacunku – albo dostrzegają ich brak. Widzą, czy rodzice się wspierają, troszczą o siebie i czy potrafią być przyjaciółmi także w trudnych chwilach. Każdy nasz gest i każda reakcja w emocjach tworzą w ich głowach matrycę tego, czym kiedyś będzie dla nich bliskość i partnerstwo.
W dzisiejszych, niepewnych czasach, które przynoszą stres, pośpiech i tysiące rozpraszających bodźców, szczególnie ważne jest, by zastanowić się: czego tak naprawdę uczymy najmłodszych? Czy dajemy im przykład szczęścia i miłości, która może być ich paliwem w dorosłości, czy jednak pokazujemy obraz relacji pełnej napięć, konfliktów i wzajemnych wyrzutów?
Paliwo rozwoju dziecka
Dziecko chłonie każdą cząstkę naszego zachowania, buduje na niej własną interpretację świata. Jeśli czuje, że tata i mama potrafią z empatią rozmawiać o problemach, współpracować i szanować się nawzajem, wtedy wierzy, że świat też może być miejscem współpracy i życzliwości. Jeśli widzi ciągłe kłótnie, rosnące napięcie i wzajemne oskarżenia, buduje w sobie opór, niepokój i poczucie braku bezpieczeństwa.
Z psychologicznego punktu widzenia dzieci potrzebują stabilnej bazy – zrozumienia, że w domu są kochane i akceptowane. Od tego zależy ich poczucie wartości oraz chęć eksplorowania świata. Wzajemna miłość rodziców to „paliwo napędowe” rozwoju dziecka – sprawia, że młody człowiek ma siłę, by z ciekawością odkrywać własne pasje, dzielić się radością z innymi i z czasem budować dojrzałe relacje.
Jak możemy wspierać dziecko i siebie?
1. Uważność na komunikację:
Zamiast krytykować, szukajcie rozwiązań. Zamiast podnosić głos, spróbujcie zadać pytania i uważnie słuchać odpowiedzi. Pamiętajcie, że dzieci rejestrują sposób, w jaki rodzice ze sobą rozmawiają.
2. Empatia i wzajemny szacunek:
Bycie blisko z drugim człowiekiem wymaga gotowości do wysłuchania i przyjęcia jego perspektywy. Dzieci uczą się empatii, kiedy widzą, że ich rodzice potrafią postawić się w sytuacji drugiej osoby.
3. Wspólne chwile i rytuały:
Nawet w zabieganej codzienności warto pielęgnować drobne gesty: rodzinne posiłki, krótkie rozmowy przed snem, wspólne czytanie. Dzieci zapamiętują te małe momenty ciepła bardziej niż kosztowne prezenty.
4. Rozwiązywanie konfliktów w sposób konstruktywny:
Kłótnie i nieporozumienia są naturalnym elementem relacji. Ale jeśli dziecko obserwuje rodziców, którzy potrafią z szacunkiem dążyć do zgody, uczy się, że konflikt nie oznacza końca miłości, lecz szansę na lepsze zrozumienie.
5. Zadbanie o własną kondycję psychiczną:
Czasy są trudne – nie bójcie się sięgać po wsparcie specjalisty, rozważyć psychoterapię lub rozmawiać o stresie z partnerem. Świadomy rodzic, dbający o siebie, potrafi skuteczniej dbać o rozwój swojego dziecka.
Pamiętaj: szczęśliwe dziecko to najczęściej odbicie rodziców, którzy potrafią pielęgnować miłość i wzajemny szacunek. To dzięki ich relacji dziecko uczy się, że świat jest bezpieczny, a szczęście jest możliwe.
z serdecznością Przemek
gdy w rodzinie cos sie dzieje zlego , najszybciej zobaczysz to w dziecku . Gdy dziecko ma klopoty w szkole z rowiesnikami lub z soba , pomoca nalezy objac rodzine , bo tak jak pisze w tekscie Przemek , dziecko to lustro. To bardzo smutne , dorosli czesto nie zdaja sobie z tego sprawy …niestety.
Sciskam
Wielu rodzicom nie udaje sie zostać ze sobą na zawsze. Rozwód, rozstanie. Walka o majątek, alimenty, dzieci… Dorośli rozpoczynaja wojnę, w której jedynymi zakładnikami a w efekcie końcowym ofiarami, stają się dzieci. Walczą już nie tylko rodzice, ale i dziadkowie, wujkowie, ciocie… Co wówczas rejestrują dzieci? Do czego je zmuszamy? Czym je obciążamy? Na co je skazujemy? I dlaczego je tak krzywdzimy? Czy faktycznie to co widza i słyszą, świadczy o naszej do nich miłości?
Dlaczego o tym piszę?
Bo tak niewiele dzisiaj domów, w których dorośli okazują sobie szacunek i potrafią chronić swoje dzieci. Bo tak niewiele dzisiaj domów, w których nie obarcza się dzieci traumami dorosłych i ich problemami.
Dzieci, które powinny wzlatywać w górę jak piękne, barwne motyle dostaja wyrok opiekowania się rodzicami, którzy nie radzą sobie z życiem. Muszą czuwać nad ich bezpieczeństwem, wysłuchiwać ich zwierzeń, uczestniczyć w walkach, upadkach, manipulacjach… Zajmować się rodzeństwem.
Czy i jak sobie z tym radzą?
Mamo, tato… Czy wiecie co czują wasze dzieci, kiedy wy! załatwiacie swoje porachunki, kiedy obrzucacie się błotem?
Dlaczego im to robicie? Kto dał wam prawo do takich zachowań?
Dziękuję Ci za te słowa – mądre, czułe i niezwykle potrzebne.
Tak, dziecko to lustro. Czasem zbyt czyste, zbyt bezbronne, by unieść odbicie dorosłych dramatów. I to właśnie dlatego, gdy dziecko zaczyna gasnąć, buntować się, wycofywać lub krzyczeć – nie pytam „co z dzieckiem?”, tylko „co się dzieje z jego światem?”.
Masz rację – zbyt często dorośli nie widzą. Albo nie chcą widzieć.
A przecież każde dziecko mówi – nie zawsze słowami, czasem zachowaniem, ciałem, lękiem, agresją, ciszą. I właśnie wtedy musimy mieć odwagę przyjrzeć się nie tylko dziecku, ale całemu systemowi, w którym ono funkcjonuje.
Twoja refleksja to głos świadomości. I za ten głos Ci dziękuję.
Im więcej takich głosów – tym więcej dzieci nie będzie musiało krzyczeć o pomoc milczeniem.
Ściskam Cię z wdzięcznością i ogromnym szacunkiem,
Przemek